poniedziałek, 19 stycznia 2009

a to rysunki do książi "przesilenie",która niemam pojęcia czy zostanie wydana.


Starość Aleksandra Koszkina. Najpierw położył na zatłuszczonym, kuchennym stole telefon komórkowy, który znalazł podczas spaceru po łące. Omal go zresztą nie rozdeptał. Zrobiłby to, gdyby urządzenie nie zaczęło dzwonić, wygrywając zapomniany przebój nieistniejących radzieckich żołnierzy:

- Kalinka, kalinka, kalinka maja – i po chwili przerwy znowu - Kalinka, kalinka, kalinka maja...

W sadu jagoda – błyskotka w koniczynie. Jak schylam kark i głowę, krew płynie do nosa i stoi w nim, nos zatykając. Gra i przestaje. Gra i przestaje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz